W TVN Style Nigella świątecznie.
Tak, zdecydowanie zaczynamy zbliżać się do Świąt Bożego Narodzenia.

Przepis na świąteczny piernik pojawia się na moim blogu ze specjalną dedykacją dla Gosi
– mamy pewnego malutkiego i przesłodkiego chłopczyka z Kabat.
Najlepiej jednak – bo na spokojnie – piec 29, 30 listopada lub 1 grudnia.
Potem będzie leżakował, miękł i przechodził aromatem specjalnej, upajającej go mikstury.
No to zaczynamy. Podaję za oryginałem 🙂 Piernik robi się 3 tygodnie, ale warto.
50 dag mąki
25 dag cukru
25 dag miodu
30 ml wódki
2 jaja
czubata łyżka masła
łyżeczka przyprawy do pierników
2 łyżki kakao
łyżeczka sody
15 dag suszonych śliwek
10 dag rodzynek
masło do formy
Ponadto:
50 ml kawy rozpuszczalnej
100 ml wódki
polewa czekoladowa (z 1 tabliczki rozpuszczonej czekolady)
powidła śliwkowe
Śliwki namoczyć, osączyć i pokroić. Miód z cukrem, kakao i piernikową przyprawą rozpuścić w rondelku. Dodać masło – przestudzić, wbić jajka – wymieszać łyżką lub mikserem. Dolać sodę rozpuszczoną w 1/3 szklanki wody – wymieszać. Dosypywać po szklance mąkę, przed ostatnią porcją wlać wódkę. Znów wymieszać. Na końcu dodać śliwki i rodzynki. Wyrobić ciasto. Uwaga: ciasto jest gęste. Przełożyć je do wysmarowanej masłem formy (keksówki) i piec 30 min w temperaturze 200 st. (bez termoobiegu tylko grzałka góra-dół), potem zmniejszyć temperaturę do 180 stopni i piec jeszcze około 40 minut.
(Uwaga bardzo istotna – piekłam tez pierniki w temp. 200 stopni cały czas czyli bez zmniejszania temperatury – uważając, aby piernik nie przypalił się od góry, kiedy zauważałam oznaki nadmiernego przypiekania przykrywałam ciasto w piekarniku od góry folią aluminiową – dopiekałam 20 minut – czyli łącznie 60 + 20).
Jak każde ciasto, sprawdzamy przed wyjęciem z piekarnika patyczkiem – musi być suchy. Jeśli ciasto jest w środku niedopieczone – dopiekamy np. dalsze 5, 10, 15 minut.
Ostudzić. Wyjąć z formy.
Zawinąć w folię aluminiową i odłożyć na 1 tydzień – ja położyłam go po prostu na parapecie kuchennym. Jest to najzimniejsze miejsce w naszym domu – parapet jest kamienny i nie ma pod nim kaloryfera 🙂
I uwaga na obłędny aromat wydobywający się z piekarnika (he he) . Mąż nie wierzył, że ciasto twarde jak kamień i koniecznie chciał próbować, więc nie dajcie swoim mężczyznom/kobietom albo innym osobnikom próbować tego zalążka piernika, bo on nijak się ma do efektu końcowego 😉
Po tygodniu trzeba ponakłuwać ciasto wykałaczką i nasączyć (używałam do tego zwyczajnej strzykawki) kawą wymieszaną z 50 ml wódki. Zabawa jest z tym upajaniem piernika przednia; nadmienię tylko że dzieciom bardzo się podobała. Piernik zawinąć na powrót we folię i odłożyć na 1 tydzień.
Po tygodniu przekroić, nasączyć resztą wódki, przełożyć powidłami, złączyć części. Polać czekoladową polewą (u mnie – roztopiona gorzka czekolada). Posypać płatkami migdałów albo w dowolny ( i ulubiony) sposób udekorować. Zostawić zawinięty w folię na tydzień lub do samych Świąt.
Powidła muszą być koniecznie śliwkowe. Czekolada gorzka i ciemna – a w/g mnie najlepsza jest wedlowska. Ten piernik to hit ubiegłorocznych świąt BN. Trzymany na balkonie, nie doczekał nawet ich końca 😉
Hejka, jak tam piernik, upieczony? U mnie juz dojrzewa na parapecie 🙂
Bardzo sie dziewczyny ciesze.
W tym roku juz zaczynam się przygotowywać :0) Jeszcze tylko tydzień i piernikowanie czas zacząć 🙂
Zrobiłam na Boże Narodzenie, pyszny, wprawdzie był bez polewy i powideł, ale i tak fantastycznie smakował.
😀 no w tym roku będę mądrzejsza i robie kilka w tym dla przyjaciół w ramach prezentu 🙂 przepis jest świetny! pozdrawiam!
szczesliwa
Jasne, że piekę 🙂 I zastanawiam sie nad trzema 😉
Ewa, pieczesz w tym roku?
U mnie już jest w piekarniku,
tyle ze dwie porcje na prośbę męża :D.
Pozdrowionka
Ja własnie zabieram się za pieczenie 🙂
Dedykacja zobowiązuje 😉
Piernik upieczony, zawinięty i czeka na napitek.
Faktycznie, piernik pysznie się zapowiada… ja jestem bardzo piernikowa, więc chyba się skuszę 🙂
stary pijany piernik w czekoladzie:)