I nadszedł Dzień 4.
Coś co trzeba jeść powoli. Napiszę przekornie – powoli jem potrawy które mi nie smakują 😉 Jednak nie chcąc robić przykrości np. teściowej – nakładam tego czegoś odrobinę i delektuję się tym przez połowę wieczoru.
I nadszedł Dzień 4.
Coś co trzeba jeść powoli. Napiszę przekornie – powoli jem potrawy które mi nie smakują 😉 Jednak nie chcąc robić przykrości np. teściowej – nakładam tego czegoś odrobinę i delektuję się tym przez połowę wieczoru.
Dzień 3Pochłaniam "na szybko", stojąc, w biegu ... wiele potraw. Przy 3-ce dzieci czasu dla siebie ma się niewiele, ale...
Podziwiam samozaparcie. Mi bardzo trudno przełknąć coś, co bardzo mi nie smakuje. W łagodniejszych przypadkach jednak przyjmuję Twoją taktykę i "delektuję" się jak najdłużej się da 🙂