Dla zapracowanych. Dla wzrokowców. Dla każdego.
Truskawki z cukrem waniliowym miksujemy. Do idealnie przezroczystych pucharków na dno wkładamy naszą niespodziankę – ja dałam ulubiony batonik mleczny Miśki – rozdrobniony na cząstki, ale równie dobrze mogą to być np. rodzynki, migdały albo większe kawałki truskawek. Zresztą cokolwiek, co przyjdzie nam do głowy 🙂 Niespodziankę zalewam warstwą truskawkowego musu, kolejną stanowi biały jogurt. Czynność powtarzam 2x. Wierzch deseru posypuję tartą czekoladą.
I … gotowe.
Deser wygląda smakowicie, choć ja wolę zajadać truskaweczki bez żadnych dodatków – wtedy smakują mi najlepiej, bo nie jestem wystarczająco cierpliwa, żeby przyrządzić z nich deser 🙂