I moja propozycja do truskawkowego czerwca Olgi.
Jedyna wada-niewada – z uwagi na ubitą kremówkę należy ją jeść od razu po przygotowaniu 🙂
- 175g maki
- 100g masła
- 2 łyżeczki cukru pudru
- 1 żółtko
- śmietana kremówka 30% ( 1,5 opakowania np. kubeczka śmietany Zott)
- 2 łyżki cukru pudru
- 1 cukier waniliowy
Do przybrania: świeże truskawki
Ciasto zagnieść aż utworzą się zacierki, dolać 2 łyżki zimnej wody, zagnieść. Rozwałkować i przełożyć do formy – wstawić do lodówki na 30 minut.W tym czasie piekarnik rozgrzać do 190 st. – piec przez 30 minut.
Śmietanę ubić na sztywno z cukrem pudrem i cukrem waniliowym. Wykładać na ostudzone ciasto tuż przed podaniem! Udekorować truskawkami pociętymi na cztery. (Dygresja: Truskawki na zdjęciu były podduszone w sosie, ale nie warto tym sobie zaprzątać głowy).
Tarta urzeka smakiem kruchego ciasta – jak zwykle u mojej ulubionej Sarah Banbery: i waniliową nutą kremówki. To wszystko w połączeniu z lekko kwaskowatymi truskawkami daje efekt na prawdę nieziemski 🙂
Anna-Maria nie sądziłam, że ktoś zapowiedz doczytał 😉
Mam wielką chętkę na kruchą tartę z owocami! Jutro lecę po formę 😉
zdecydowanie nie-wada.. szybkie zjadanie takiej cudownej tarty to sama przyjemnośc. pysznie.
Ja myślę,że to nie wada tylko konieczność – tak piękną tartę można zjadać wyłącznie szybko i za jednym razem:)
Czekałam na nią po Twojej zapowiedzi i warto było – cudowna!
Pozdrawiam!
very good blog, congratulations
regard from Reus Catalonia
thank you