Dzień 17 – coś, co jesz bardzo często.
Bardzo często jadam żółty ser. Najlepszy jest pasterek świeżutkiej Goudy na kromce chleba z masłem, przybrany z wierzchu ugotowanym na twardo żółtkiem i udekorowany łyżeczką majonezu – koniecznie z Winiar 😉 Samo żółtko to bomba cholesterolowa, o reszcie nie wspominając 😉
Plesniow tez lubie, z zoltych numerem 1 jest gouda, numerem 2 – ser krolewski 🙂
Żółty ser bardzo lubię w postaci zapieczonej, gorącej i cudnie się ciągnącej. Jeśli chodzi o "surowy", to trudno mi znaleźć taki, który na prawdę by mi smakował. Do serowego delektowania się używam więc zwykle pleśniowego.